NO, WIĘC MAMY JUŻ NOWY SEZON. I chociaż, zgodnie z odwieczną tradycją, w teatrach rozkręca się jeszcze powoli, bo przecież, by dojść do nowych premier, trzeba miesięcy prób, to jeśli idzie o muzykę, od pierwszych dni września błysnął kilkoma ważnymi wydarzeniami. Filharmonia Narodowa zainaugurowała działalność w pierwszy piątek września wielkim koncertem oratoryjnym na wspaniałym poziomie, jak gdyby chcąc nam wynagrodzić fakt, iż obecny sezon będzie u niej odrobinę kulał, jako że już od października zespoły Filharmonii aż do przyszłego września zostają pozbawione swego własnego gmachu... Odbudowano ten budynek trzydzieści dwa lata temu (pamiętam dobrze wieczór inauguracyjny, z Rowickim przy pulpicie i Wiłkomirską przy skrzypcach), toteż nic dziwnego, że dojrzał już, niestety, do generalnego remontu, takiego, co to w dwa, trzy miesiące się go nie załatwi. Trzeba to i owo wymienić, to i owo odświeżyć, a przy okazji zatroszczyć si�
Tytuł oryginalny
[NO, WIĘC MAMY JUŻ NOWY SEZON...]
Źródło:
Materiał nadesłany
Przekrój