Być może pełna asymilacja i akceptacja zastanej rzeczywistości, przekreślają szanse na indywidualizm - o "Visitores" na Sopockiej Scenie Off de Bicz pisze Łukasz Rudziński z Nowej Siły Krytycznej.
Nic tak nie pobudza wyobraźni jak teatr tańca. Gdy jeszcze doda się do niego sugestywną, piękną wizualnie oprawę i czytelną fabułę, powstały obraz skazany jest na sukces. Tak jest też w przypadku najnowszej premiery Sopockiej Sceny Off de BICZ - spektaklu "Visitores" Julii Mach i Filipa Szatarskiego. Skąd się wzięli? Po co? Nie wiemy. Widzimy ich w kilku scenach, które można podzielić na dwie zasadnicze części: pojawienie się w nowym, nieznanym miejscu oraz stopniowa asymilacja aż do finałowej prezentacji "owocu" pełnej aklimatyzacji, skażonego kulturą masową. Cały spektakl zbudowany jest z wycinków rzeczywistości dwójki istot - Jego i Jej. W każdym z kilkuminutowych epizodów stają się inni. Inicjacyjne "wejście" do obcej przestrzeni stanowi narodziny, kreację pewnej formy. Forma ta musi ulec przeobrażeniu, aby umożliwić rozwój jednostki. Widzimy jak Obcy dojrzewają, poznają życie, bawią się, tańczą, śpiewają, odkrywają swoje możli