Prastare mity często łączą fascynację erotyczną ze zniszczeniem i klęską. Wyobrażenie to raz po raz odżywa w literaturze, w różnych symbolach i poetykach. Coś z niego można dostrzec i w sztuce Iwana Turgieniewa "Miesiąc na wsi" z 1851 roku. Dawniej widziano w niej głównie subtelny dramat psychologiczny o cechach tragikomedii, osadzony w realistycznie potraktowanym środowisku i czasie, zespalający w sobie liryzm, nastrój i cienką ironię. Oczywiście, słusznie. Obecnie jednak kusi również możliwość spojrzenia na sztukę Turgieniewa m. i. poprzez mit. Ten sam, który znalazł odbicie w wielu - na pozór zupełnie różnych - XX-wiecznych utworach np. w "Śmierci w Wenecji" T. Manna (opis nie uświadomionej fascynacji). Wątek "Miesiąca na wsi" jest prosty: istnieje pewien "układ zamknięty" ludzkich powiązań. Zdawałoby się - spokój, nawet pomyślność. Ale oto zjawia się przypadkowy przybysz z zewnątrz i - mimowiednie - burzy stabilizację innych. M�
Tytuł oryginalny
Niszczyciel
Źródło:
Materiał nadesłany
Poglądy nr 21