"Ja, kobieta /Ja, żinka" pod opieką artyst. Marty Strzałko i Yurija Chebotarova w Teatrze Biuro Podróży w Poznaniu. Pisze Marek S. Bochniarz w portalu kultura.poznan.pl.
- Jak chcesz powiedzieć coś, niczego nie musisz krzyczeć - uczą nas Ukrainki w spektaklu "Ja, kobieta". To przedstawienie jest ich głosem: nieutemperowanym i osobistym. Skierowanym nie przeciw komuś czy czemuś, a głoszącym wewnętrzną siłę i pasję do życia. Gdy na scenę Sali Wielkiej wchodzi dziesiątka Ukrainek, to zapełnia tę przepastną przestrzeń żywiołową energią i optymizmem, który trudno nie przejąć i też się nie uśmiechnąć. Czy chodzi o moc bijącą z ich gestów, zdecydowanie wypowiedzi, dynamizm synchronicznych ruchów (sygnał solidarności i przyjaźni między kobietami), a może kolorowe stroje, tworzące razem mozaikę barw? W skonfrontowaniu się z widownią, które rozpoczyna się od tego, że każda z nich mówi, czego sobie życzy ("chcę miłości", "chcę na urlop", "chcę spokoju", "chcę być wolna", "chcę uwagi", "chcę ciastka"...) nie ma miejsca na zamarłe słowa, niepewność, tremę. "Ja, kobieta" to spotkanie z silnymi ukrai�