- W Argentynie Kościół katolicki w 100 procentach poparł juntę i współpracował z nią. Wszyscy przedstawiciele hierarchii, którzy nie byli na wygnaniu, byli tym samym odpowiedzialni za to, co działo się w tym kraju. A dochodziło tam do rzeczy strasznych, w okrutny sposób zamordowano 30 tysięcy osób - mówi Ewa Wójciak, dyrektor Teatru Ósmego Dnia w Poznaniu, w rozmowie z Krzysztofem M. Kaźmierczakiem z Polski Głosu Wielkopolskiego.
Z Ewą Wójciak [na zdjęciu], dyrektor Teatru Ósmego Dnia, rozmawia Krzysztof M. Kaźmierczak: Chyba długo nie zapomni Pani dnia wyboru nowego papieża? - To był ciężki dzień, krótko po moim wyjściu ze szpitala, leżałam w łóżku i oglądałam telewizję. Byłam dosyć udręczona tymi ciągłymi relacjami z Rzymu. Przełączyłam się na kanał Al Jazeera i stamtąd dowiedziałam się kogo wybrano. Dlaczego skomentowała Pani wybór papieża na Facebooku? - Bo byłam nim wstrząśnięta. Z jakiego powodu? - Znam dobrze historię Ameryki Łacińskiej. Bywaliśmy tam często ze spektaklami. Wiem, co działo się w Argentynie. Będąc w Buenos Aires zwiedzaliśmy miejsca kaźni z czasów rządów junty argentyńskiej. Ponadto jeden z naszych spektakli, "Czas matek", inspirowany jest także historiami matek ofiar tamtejszego reżimu. W Argentynie usłyszała Pani coś negatywnego na temat kardynała Jorge Mario Bergoglio? - Nie, o tym panu nic wtedy nic