- Spróbują powiedzieć ze sceny parę słów o tym, jak żyje się w naszym kraju. Nie sądzę, by widz się tym znudził - mówi BARTŁOMIEJ WYSZOMIRSKI, reżyser "Żyj Danielu!" w Teatrze im. Siemaszkowej w Rzeszowie.
Bartłomiej Wyszomirski w Teatrze im. Wandy Siemaszkowej zrealizował sztukę "Żyj, Danielu!" współczesnego autora Władysława Zawistowskiego - premiera 12 bm. na Małej Scenie. Powodzeniem cieszy się w tym teatrze wyreżyserowany przez niego "Mieszczanin szlachcicem" Moliera i "Śmierć komiwojażera" Millera. Laureat Złotej Maski, przyznanej za "Szewców" Witkacego w Teatrze Zagłębia w Sosnowcu. Stres odreagowuje jeżdżąc rowerem. Jego dziadek, aktor Bronisław Kassowski, nestor opolskiej sceny, w końcowych latach 50. występował na scenie rzeszowskiej. Jak zakulisowo widzowie oceniali "Mieszczanina szlachcicem" i "Śmierć komiwojażera"? - W przypadku "Mieszczanina szlachcicem" byli zaskoczeni aktualnością i aluzyjnością. Byli tacy, co uważali ten spektakl za pamflet... na środowisko współczesnych noworyszyów! (Chociaż ja nie pozwoliłem sobie na żadne łopatologiczne wprowadzanie komórek, laptopów, notesów elektronicznych itp.). Z kolei po obej