Żadne prawo nie jest w stanie wytłumaczyć ludobójstwa XX wieku. W miarę uzmysławiania sobie tego problemu - ogarnia mnie uczucie rosnącej pustki, potrzeby milczenia, przerastającego możliwości formułowania" - mówi {#os#5112}Szajna{/#}. Świat starego piękna zginął w kataklizmie, wartości straciły swoje dawne imiona. Dla Szajny ten dramat rozegrał się w oświęcimskim obozie. W "Pustym polu" Hołuja postacie Szajny-scenografa były białymi widmami bez twarzy, ludźmi bez indywidualnego losu, bez imienia. Ludźmi, których nic już nie wyróżnia. Zaledwie odcinają się od tła. "Nagie białe nieruchome niewidoczne białe na białym". To Beckett. Białe na białym - człowiek i świat. Szajna pisze o nowej sztuce teatru: "Rodzi się na przecięciu nigdy, nigdzie, nic". Z tych trzech negacji, które po nas zostaną, a które zostały nam po świecie dawnej harmonii i oczywistości - niestrudzony Prospero musi wyłonić świat. Z tradycji po
Tytuł oryginalny
Nigdy, nigdzie i nic
Źródło:
Materiał nadesłany
Życie Literackie Nr 29