W spektaklu Marka Fiedora szatan zstępuje na Zatorze, podobnie jak niegdyś na Patriarsze Prudy. dość niepostrzeżenie. O, pojawia się pewnej nocy na kolejowym wiadukcie, na którym Zygmunt Drzeźniak (Adam Szczyszczaj) obserwuje chmury. Właśnie nadciągają te najciekawsze, najbardziej efektowne i intrygujące - północne, więc tajemniczy nieznajomy (Kinga Preis) otrzyma od Drzeżniaka ksywę Północny. Północny wie więcej niż powinien, zna, na przykład, skrywaną przed otoczeniem teorię niebologii. Poza tym zwiastuje przyjście swojego pracodawcy i mistrza Edwarda Beli-Belowskiego, bogatego przedsiębiorcy, pragnącego założyć na Zatorzu, biednej dzielnicy Olsztyna otoczonej z trzech stron cmentarzami, fabrykę telefonów komórkowych, w której mają pracować wyłącznie kobiety do trzydziestego piątego roku życia. Zakład, przerobiony z nieczynnego kina Grunwald, będzie nosił niecodzienną nazwę Belzekom. Ale nikt z mamionych wizją wysokich zarobków bezrob
Tytuł oryginalny
Nigdy nie rozmawiaj z nieznajomymi
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia nr 72/04.2006