"Ofiara Wilgefortis" w reż. Piotra Tomaszuka w Teatrze Wierszalin w Supraślu. Pisze Jerzy Doroszkiewicz w Gazecie Współczesnej.
Bóg jest miłością, ale jaki Bóg i czym jest miłość w XXI w.-zdaje się pytać Piotr Tomaszuk jako reżyser. Ubierając "Ofiarę Wilgefortis" w szaty średniowiecznego misterium, ulicznych korowodów, zachowując niepowtarzalny styl Teatru Wierszalin, na nowo przypomina pytanie o fundament ludzkości, człowieczeństwa. O miłość. Historia Wilgefortis - jak mało która - znakomicie wpisuje się w sposób myślenia o teatrze Piotra Tomaszuka. Bo przecież to opowieść o przekraczaniu granic, ale też o marzeniu ludzi wieków średnich o równości, braterstwie, wolności. Legendę o świętej dziewicy, która wymodliła sobie twarz Jezusa, co przypłaciła ukrzyżowaniem, Piotr Tomaszuk pozostawia w realiach sennego koszmaru, ale drobnymi często elementami stroju bohaterów przypomina, że takie rzeczy mogą dziać się tu i teraz. Wystarczy tylko przebudzić się i otworzyć szeroko oczy. Ot, choćby figura apodyktycznego Ojca. Człowieka, który chce rządzić nie tylko