"Szapocznikow. Stan nieważkości" w reż. Barbary Wysockiej Centrali, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie i Teatru Polskiego we Wrocławiu na XIII Festiwalu Prapremier w Bydgoszczy. Pisze Jarosław Reszka w Expressie Bydgoskim.
Zjawiskowa rzeźbiarka odnaleziona przez zjawiskową aktorką i reżyserkę 40 lat po śmierci Aliny Szapocznikow najbardziej żywa okazuje się legenda jej życia. Dzieła odeszły w zapomnienie. Czy słusznie? Jest w sztuce "Szapocznikow. Stan nieważkości" znakomita scena. Rzeźbiarka, czy raczej duch rzeźbiarki, bo ona sama nie żyła już wtedy od dwudziestu lat, dzwoni do Pałacu Kultury i Nauki. Odbiera portier. Kobieta pyta go, co stało się z rzeźbą "Przyjaźń", przedstawiającą polskiego i radzieckiego żołnierza pod wspólnym sztandarem. To potężne dzieło długo stało w głównym hallu pałacu. Portier przez dłuższą chwilę nie rozumie, o co jest pytany. Wreszcie pojmuje i wyjaśnia, że figura została wywieziona na złom, a zdecydował o tym dyrektor pałacu. Rzeźbę usunięto w nocy, po odcięciu postaciom rąk, które nie mieściły się w drzwiach. - Ależ to była bardzo dobra rzeźba - zrozpaczonym głosem broni się rzeźbiarka... W Interneci