"Miejsce miłosierdzia" w reż. Zbigniewa Najmoły w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie. Pisze Wojciech Sibilski w Głosie Pomorza.
"Miejsce miłosierdzia" jest sztuką o niezdecydowaniu, o tym, że nie jesteśmy stanie zmierzyć z konsekwencjami naszych decyzji, które często podejmujemy pod wpływem bliżej nieokreślonego impulsu nie zastanawiając się nad tym, co to oznacza dla naszej przyszłości. Tekst, który w marcu 2002 roku wyszedł spod pióra amerykańskiego dramaturga Neila LaBute'a, miał na Zachodzie bardzo dobre recenzje. "New Yorker" pisał: "Nie ma na tej planecie pisarza, który pisze lepiej niż Neil LaBute (...) "Miejsce miłosierdzia" jest dziełem mistrzowskim". "Backstage" dodawał: "Dzieło nihilistyczne, lecz brutalnie szczere, równie złożone i niepojęte jak ludzkie motywacje". Sztukę chwalił też "The New York Times", przyrównując ją do opisu "dzikiej seksualnej walki między mężczyzną i kobietą". To wszystko prawda, ale koszalińskiej adaptacji czegoś zabrakło. Zabrakło emocji. Abby Prescot (Aleksandra Dzięcielska), szefowa bliżej nieokreślonej firmy ma romans ze