"Fabula rasa" w reż. i choreogr. Macieja Kuźmińskiego w Polskim Teatrze Tańca w Poznaniu. Pisze Stefan Drajewski w Ruchu Muzycznym.
Kiedy rozpoczyna się "Fabula rasa" Macieja Kuźmińskiego, stają mi przed oczami "Nierozpoznani", grupa rzeźb Magdaleny Abakanowicz w parku na poznańskiej Cytadeli. Tancerze ustawieni są podobnie. Stoją jak skamieniali. Dopiero po dłuższej chwili zaczynają się ruszać, niezwykle powoli. Tempo rośnie ociężale. To ruch matematyczny, ściśle wyliczony, nieco kanciasty. Widziałem ten styl we wcześniejszych spektaklach Macieja Kuźmińskiego. Po jakimś czasie grupa się rozpada i tak już do końca zbiorowość będzie się dzielić i łączyć. W naturalny sposób dostrzeżemy liderów i ich alter ego. Jak w prozie Edwarda Stachury. Kuźmiński nie kryje, że zainspirowała go "Fabula rasa" (w tym roku mija czterdzieści lat od jej ukazania się), a dyrekcja Polskiego Teatru Tańca podpowiedziała muzykę Stanisława Moniuszki. Choreograf swobodnie podszedł do literackiego pierwowzoru, a kompozytor Zbigniew Kozub jeszcze skromniej wykorzystał materię Moniuszkowską. Or