Meble mogą być niebezpieczne. Zwłaszcza rodzinne zabytki, antyki, z którymi wiążą się np. wspomnienia o bliskich, którzy odeszli. A czasem - o kłótniach i własnym zmarnowanym życiu. Minione wydarzenia potrafią prześladować latami.
O takiej sytuacji opowiada "Cena" - świetna sztuka najsłynniejszego amerykańskiego dramaturga Arthura Millera, która przez trzy lata podbijała sceny na Broadwayu. Właściwie to samograj - na cztery postaci aktorskie. Gorzki i dowcipny jak każdy życiowy szmonces starego, ale drapieżnego handlarza-antykwariusza Gregora Solomona. A że gra go Jan Matyjaszkiewicz, nie ma tonu nie wydobytego. Kreacja, choć chwilami aktor ociera się o klimat farsy. A partnerują mu znani i lubiani: Olgierd Łukaszewicz (Wiktor Franz), Marcin Troński (Walter Franz) i Marzena Trybała (Estera Franz). Dwaj skłóceni bracia, Wiktor i Walter, spotykają się w opuszczonym mieszkaniu po śmierci ojca. Olbrzymią stertę solidnych mebli oszacowuje nieustępliwy staruszek Gregory Solomon, grasuje po intymnych zakamarkach szuflad. A bracia toczą bój o swoje wizje przeszłości. Próbują ustalić prawdziwe wersje wypadków, które ich poróżniły. Zamożny lekarz Walter, który porzucił ojca, prób