EN

13.09.1975 Wersja do druku

Nieznana sztuka Ibsena

Henrik Ibsen, najwybitniejszy dramaturg końca XIX wieku staje się coraz modniejszy, rzec można, "odkrywa" się go raz po raz, sięgając po dramaty, których od dziesiątków lat nie wystawiał żaden teatr. A przecież oglądaliśmy w ciągu ostatnich lat wiele jego sztuk tak w teatrach stołecznych, jak i w Teatrze TV. Pamiętamy dobrze "Norę", "Heddę Gabler", "Upiory", "Dziką kaczkę", "Peer Gynt" i "Budowniczego Solnessa". Ale jest jeszcze wiele jego dzieł, które należałoby wystawić, a które kształtowały nie tylko całą dramaturgię dziewiętnastowieczną, ale także wychowały zastępy dramaturgów pierwszej połowy XX wieku. Do takich sztuk Ibsena należą nie grywane u nas "Komedia miłości", "Cesarz i Galilejczyk", "Pani zamku Ostrot", "Podpory społeczeństwa", "Rosmersholm" czy "Uroczystość na Solhaugu". Ibsen coraz częściej wraca także i na nasze sceny. Ostatnia premiera w Teatrze Współczesnym pozwoliła na zapoznanie się a całkowicie nieznanym utwo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nieznana sztuka Ibsena

Źródło:

Materiał nadesłany

"Nasza Trybuna" nr 201

Autor:

Andrzej Markiewicz

Data:

13.09.1975

Realizacje repertuarowe