"La Boheme" współczesna - czemu nie. Jeżeli odrzucić stereotyp, każący widzieć w operze Pucciniego sentymentalny obrazek z życia młodych, ubogich, niezrealizowanych (jeszcze) artystów i towarzyszących im młodych, mniej (Mimi) lub bardziej (Musetta) płochych dziewcząt o złotych sercach, można w libretcie znaleźć sporo materiału do sportretowania współczesnych obyczajów. A nawet nie tyle w libretcie, ile u Henri Murgera, którego "Sceny z życia cyganerii" stały się podstawą libretta. Taka panna Musetta na przykład, która kochając malarza Marcela, odchodziła od niego i powracała. A pewnego wieczoru, będąc właśnie w związku z bogatym (i zapewniającym jej dostatnie życie) wicehrabią, dostała list od Marcela i umknęła doń z własnego przyjęcia, wcale się zresztą z tym przed kochankiem nie kryjąc. Po drodze wstąpiła do przyjaciółki, gdzie spotkała młodego wielbiciela, z którym przeżyła wielką miłość pięciodniową. Po pięciu dniach
Tytuł oryginalny
Niezdecydowanie
Źródło:
Materiał nadesłany
Didaskalia nr 72/04.2006