W PIERWSZYM czytaniu wszystko było bardzo proste i jasne. Chciałem napisać po prostu, że jest to "czeskie "Rodeo". Ponowna, a więc druga czy trzecia lektura nasunęła inne skojarzenia. Zapewne bardziej ambitne. Skojarzenia, które rzecz całą bardziej w historii i literaturze osadzają. Jednym słowem chciałem napisać: "Zuzanna i starcy". Można by jednak pisać w ten sposób, nawet po pięćdziesięciokrotnym przeczytaniu tekstu; jednak nie po zobaczeniu sztuki na scenie wrocławskiego Teatru Kameralnego. Dlatego po prostu, że jest wprawdzie na scenie Zuzanna (imię scenicznej postaci), ale nie ma starców. W sytuacji bowiem, gdy starców udają (czy jak to ładniej proponuje Rymkiewicz "imitują") młodzi aktorzy, sprawa może nabrać innego wymiaru. Albo może też owego wymiaru nie nabrać w ogóle. I w konkretnej konfrontacji trzeba mówić raczej o drugiej ewentualności. Niestety. Wobec tego pozostaje jedna tylko moż
Tytuł oryginalny
Niezbyt udane udawanie
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie nr 74