EN

15.10.2008 Wersja do druku

Niezadługo was nie minie

"Noc. Słowiańsko-germańska tragifarsa medyczna" w reż. Andrzej Bartnikowskiego w Teatrze Polskim w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

Andrzej Stasiuk nazwał swój dramat "słowiańsko-germańska tragifarsą medyczną", ale pod ręką Andrzeja Bartnikowskiego farsa staje się moralitetem - to opowieść o Każdym, który staje do ostatniej podróży, gdy dusza zeń uchodzi -tu nawet przecież główny bohater (Ciało, Artur Pontek) dowiaduje się po śmierci, że miał duszę. Tak więc reżyser inkrustuje tę opowieść o tym, jak "dusza z ciała wyleciała" pieśniami pogrzebowymi w mistrzowskim wykonaniu Monodii Polskiej, które przydają całości solennej powagi, co nie znaczy, że pozbawiają specyficznego humoru. Spektakl grany na wielkiej scenie w Polskim ma vyymiar hieratyczny. Na samym środku wielki katafalk, na którym złożono Ciało i Duszę, który potem posłuży jako stół operacyjny do transplantacji. Horyzont w burościach i szarościach, ciemny i nieprzyjazny. Siedziska po lewej dla śpiewaków pogrzebowych, po prawej dla Chóru. Lekarze wwożą ze sobą jeszcze szpitalny wózek z kroplówką.

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Niezadługo was nie minie

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 42/19.10

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

15.10.2008

Realizacje repertuarowe