- Z początku chciałam nazwać spektakl "50, 60", bo sądziłam, że idealnie odnosi się do jego treści. Idzie o przełom lat 50. i 60., kiedy rodziła się rewolucja obyczajowa, zaczynała się nowa fala, miała swój początek całkiem inna niż dotąd muzyka. Zawsze interesowały mnie momenty graniczne, gdy coś się kończy i coś zaczyna - mówi reżyserka LENA FRANKIEWICZ przed premierą "60/90" w Teatrze Wytwórnia w Warszawie.
"60/09" - autorskie przedstawienie LENY FRANKIEWICZ od 29 września na afiszu warszawskiej Wytwórni. Młoda aktorka i reżyser opowiada nam o jazzie, dawnym kinie i swojej Warszawie . Na początku rozszyfrujmy tytuł przedstawienia "60/09". 60, bo lata 60., 09, bo mamy rok 2009? Lena Frankiewicz: Bingo! Z początku chciałam nazwać spektakl "50, 60", bo sądziłam, że idealnie odnosi się do jego treści. Idzie o przełom lat 50. i 60., kiedy rodziła się rewolucja obyczajowa, zaczynała się nowa fala, miała swój początek całkiem inna niż dotąd muzyka. Zawsze interesowały mnie momenty graniczne, gdy coś się kończy i coś zaczyna. Myślałam, żeby opowiadać o kondycji ludzi niedługo po wojnie, o tym, co uczyniło z nimi powstanie, jak to wszystko pamiętają. Kilka rozmów, pierwsze próby uświadomiły mi jednak, że ciekawiej będzie zderzyć tamten czas ze współczesnością. Zastanowić się, czemu wracamy do tego okresu, co w nim nas tu i teraz pociąga, ins