EN

12.11.2007 Wersja do druku

Nieustanne ściganie ideału

- Przez całe życie wracał do utworów Gombrowicza, Witkacego, Mrożka. Przeczuwał, że ich najgłębszy wyraz nie został zrealizowany, a nadrzędna wartość nie została przekazana - dlatego ponownie podejmował się ich reżyserii. Jemu nigdy nie wystarcza to, co osiągnął, on widzi cel dalej. Może cały czas ściga ideał? - o JERZYM JAROCKIM mówi Jerzy Radziwiłowicz.

JOLANTA FRASZYŃSKA: - Spotkałam Jerzego Jarockiego we właściwym momencie, na początku kariery. W rzetelny sposób wskazał na moje zawodowe braki. Zagrałam wtedy Otlę w "Pułapce" Różewicza, dojrzałą kobietę, na przekór emploi ról dziewczątek, w którym usiłowano mnie zamknąć. Jarocki nigdy nie zostawia aktora samego, doskonale konstruuje kręgosłup scenicznej postaci, a start z takiego fundamentu umożliwia dalszy rozwój roli. Dzięki jego szkole mogłam odnaleźć się potem w scenicznym świecie Krystiana Lupy, chociaż są to dwaj tak różni od siebie reżyserzy. Jarocki wybiera aktorów z pełną świadomością ich potencjału. Słyszy i widzi postaci, zanim wejdą na scenę, a że jest niecierpliwy efektu, więc obsadza aktorów, którzy szybko pomogą mu go uzyskać. Poszukiwanie formy u Jarockiego polega zawsze na próbie oddania obrazu, jaki powstał w głowie reżysera. W tej pracy czasami zdarzają się chwile uniesień, kiedy aktor w swojej interpretac

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nieustanne ściganie ideału

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik nr 262/09.11 - Kultura

Autor:

Notował Michał Smolis

Data:

12.11.2007