"Bydło" Szczepana Orłowskiego w reż. Jacka Poniedziałka w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Tytuł najnowszej premiery w warszawskim Teatrze Studio "Bydło" mógł wzbudzić u publiczności specjalne oczekiwania kojarzące się z pamiętną wypowiedzią nieżyjącego już Władysława Bartoszewskiego, określającego Polaków bydłem. Ale to przedstawienie nie ma nic wspólnego z tamtą wypowiedzią (przynajmniej tak mi się wydaje), choć tytułowe bydło też jest tu określeniem ludzi. Być może panowie, autor sztuki i reżyser spektaklu w zakresie tytułu zainspirowali się ową skandaliczną wypowiedzią sprzed kilku lat. Od razu trzeba powiedzieć, że w całym przedstawieniu jedynie tytuł jest wyrazisty. I adekwatne do tegoż tytułu są prezentowane zdjęcia filmowe puszczane w telewizorze zainstalowanym w tyle sceny, ukazujące zbliżenia czyjejś ręki krojącej tasakiem ociekające krwią świeże mięso. Aż do znudzenia. To jeden z lejtmotywów spektaklu. A potem nagle, ni stąd, ni zowąd, najazd kamery na pralkę. Rzeczywiście, wielkie odkrycie artystyczn