Muszę się przyznać, że pierwszym moim odruchem na widok afisza anonsującego Jezioro Bodeńskie Dygata w Teatrze "Wybrzeże" było zdziwienie. Później dopiero przyszło zaciekawienie. Identyczność tytułu ze znaną powieścią kazała przypuszczać, że będzie to sceniczna przeróbka czy adaptacja debiutu powieściowego autora Rozmyślań przy goleniu. Wspomniane na początku uczucia zrodziły się z tego, że jakoś nie mogłem sobie wyobrazić Jeziora Bodeńskiego w teatrze. Olbrzymia przewaga narracji autorskiej w tekście, znikomość partii dialogowych, niemal zupełny brak akcji, ni śladu konfliktu - oto co wydało mi się przeszkodą w nadaniu tej powieści kształtu scenicznego. Przedstawienie potwierdziło moje obawy. W teatrze usłyszałem dużo wynurzeń bohatera sztuki i ujrzałem kilka żywych obrazów do powieści pt. Jezioro Bodeńskie. Natomiast przedstawienia teatralnego - jeśli rozumiemy pod tym terminem opracowanie przez reżysera, aktorów i scenografa
Tytuł oryginalny
Nieudane Jezioro Bodeńskie
Źródło:
Materiał nadesłany
Pomorze Nr 20