"Mit: Kordian" w reż. Macieja Sobocińskiego w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Ireneusz Guszpit w Odrze.
Fakty są następujące: pewien miody człowiek postanowił, że będzie reżyserem teatralnym. I nawet dziwnym trafem zdał egzamin wstępny na reżyserię, tylko po pierwszym semestrze go wylali. Ponieważ musiał z czegoś żyć, zatrudnił się w hipermarkecie, w którym, dzięki pewnej elokwencji i umiejętności dyrygowania innymi - dość szybko objął funkcję kierownika nocnej zmiany sklepowego magazynu. Hipermarket podupadał. Nieopłacani dostawcy rezygnowali z przywożenia nowych towarów, skromna oferta tego, co jeszcze było w sprzedaży, zniechęcała klientów do odwiedzin. Wstyd powiedzieć, ale zatrudniona załoga niewiele miała do roboty, szczególnie na nocnej zmianie. I wtedy nasz bohater wpadł na pomysł, by - w ramach zabicia czasu - zrealizować wraz z kolegami spektakl teatralny. Czytał gazety, oglądał telewizję i wiedział, że współczesny, zaangażowany w sprawy dzisiejszego świata teatr powinien pozostawać jak najbliżej realnego życia i że wy