Rozmowa z Janem Buchwaldem, ustępującym dyrektorem Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego w Kaliszu
- Przed kilkoma dniami pana poprzednik, Zbigniew Lesień, krytycznie wypowiedział się na naszych łamach o kaliskiej scenie, co wywołało wielką burzę w środowisku teatralnym. Spodziewał się pan takiej oceny swojej pracy w Kaliszu? - Po przeczytaniu w "Ziemi Kaliskiej" wypowiedzi pana dyrektora Zbigniewa Lesienia poczułem się dość nieszczególnie. Otóż, zechciał on wyrazić ubolewanie, że - jego zdaniem - scena kaliska w ostatnich latach mocno podupadła. Uczynił to wyznanie ze "szczerego sentymentu" do Kalisza. Dla mnie głos tej troski, niestety, zabrzmiał jednak fałszywie. Zawsze odnosiłem się z uznaniem dla działalności pana dyrektora Lesienia w Kaliszu i wielokrotnie podkreślałem, także w wywiadach prasowych, że przejąłem teatr w dobrej kondycji artystycznej. Z podobną życzliwością śledzę pracę dyrektora Lesienia we Wrocławiu. Nie mogę się zgodzić natomiast z tą, z wielu powodów, kuriozalną wypowiedzią, która narusza niepisany kodeks e