EN

22.09.1978 Wersja do druku

Nieubłagany czas

JAKŻE surowym cenzo­rem sztuki jest CZAS. Widz, zasiadający na widowni, nie bywa skłonny do zastanawiania się nad tym, jakie znaczenie miał oglądany teraz przez niego utwór w chwili jego pierw­szego pojawienia się na sce­nie. Szuka przede wszystkim współczesnego przesłania, wartości, których nie trzeba odkurzać, ponieważ są nie­rozerwalnie złączone z ludz­ką kondycją i przybierają tyl­ko odmienne formy w róż­nych epokach. Taka ogólna refleksja na­suwa się po obejrzeniu dra­matu "Przed wschodem słoń­ca", którą to premierą Teatr Powszechny otworzył nowy warszawski sezon teatralny. Gdy w 1889 roku Gerhart Hauptmann zadebiutował na scenie berlińskiej właśnie tym dramatem, wprowadzającym na scenę różne stany, wywo­łał bardzo skrajne reakcje - od całkowitego aplauzu do oburzenia i protestu. Jak można przeczytać w pięknie wydanym programie, jeden z zagorzałych teatroma­nów, dr Kastan "pod koniec czwartego aktu, gdy zza kulis rozleg�

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nieubłagany czas

Źródło:

Materiał nadesłany

Sztandar Młodych nr 227

Autor:

Barbara Henkel

Data:

22.09.1978

Realizacje repertuarowe