EN

13.06.2009 Wersja do druku

Nieszczęście wolności

- Nie tworzę rutynowego teatru. Powstała agora, punkt wymiany myśli, gdzie się mówi o rzeczach ważniejszych niż w innych teatrach - mówi Krzysztof Warlikowski w rozmawie z Joanną Lichocką z Newsweeka.

NEWSWEEK: Przedstawieniem "(A)pollonia" otworzył pan działalność Nowego Teatru w Warszawie, którym pan kieruje. Dlaczego wybrał pan tragedię grecką połączoną z reportażem Hanny Krall? To dość zaskakujące, że obok Heraklesa czy Ifigenii na scenie pojawiają się bohaterowie tekstów współczesnej dziennikarki. KRZYSZTOF WARLIKOWSKI: Spektakl zaczynający działanie nowego miejsca musi być istotny. Kiedy zacząłem myśleć o tym przedstawieniu, sądziłem, że wykupienie na potrzeby Nowego Teatru przedwojennego garażu MPO na Mokotowie nie będzie aż tak skomplikowane i nastąpi szybciej, zwłaszcza że to władze miasta zaproponowały miejsce na teatr. Planowałem więc spektakl w tamtych murach. I pomyślałem, że nie chcę zapraszać widowni na kolejną skomplikowaną historię o zawiłej strukturze. Poczułem, że ten garaż przedwojenny to taki punkt zero. Dla mnie, bo od niego znowu startuję, ale i dla nas wszystkich. Pomyślałem, że zaproszę publiczność

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nieszczęście wolności

Źródło:

Materiał nadesłany

Newsweek Polska nr 25/21.06

Autor:

Joanna Lichocka

Data:

13.06.2009

Realizacje repertuarowe