"Rytuał" Ingmara Bergmana w reż. Iwony Kempy z Teatru im. Słowackiego w Krakowie na 36. Warszawskich Spotkaniach Teatralnych. Pisze Agata Tomasiewicz w portalu Teatr dla Was.
Przyznaję - nie znałam wcześniej "Rytuału" Ingmara Bergmana. Usprawiedliwię się faktem, że telewizyjna produkcja, emitowana równocześnie we wszystkich krajach skandynawskich pod koniec lat sześćdziesiątych, jest ogólnie słabo znana publiczności - przynajmniej tej polskiej. Mea culpa, nostrae culpae. "Rytuał" nie jest pierwszorzędnym dziełem reżysera. Stanowi skondensowaną wypowiedź - choć niekoniecznie wstrząsającą w swej klarowności - na temat związków artystów z instytucjami państwowymi. Istną pieprzną przyprawą są odautorskie komentarze. Legenda głosi, że film powstał z inspiracji wydarzeniami z życia Bergmana. Twórcy odmówiono podobno posady dyrektora szwedzkiego Dramaten, choć piastował ów urząd w poprzednich latach. Mity mitami, analizę niuansów biograficznych zostawiam bardziej kompetentnym. Zapiski Bergmana naprowadzają jednakże na intrygujący ślad interpretacyjny. Trójka głównych bohaterów - "artystów wyklętych", podda