Jesteśmy jak Baader-Meinhof. Jesteśmy jak Człowiek-Wiewiórka. Co jakiś czas zabijamy. Co jakiś czas umieramy - o "Śmierci Człowieka-Wiewiórki" w reż. Natalii Korczakowskiej w Teatrze Jeleniogórskim pisze Wojciech Wojciechowski z Nowej Siły Krytycznej.
Zło może być kuszące i atrakcyjne. Modny, markowy i pełen smaku t-shirt może stać się jego afirmacją. Zarówno trupia czaszka jak i twarz rewolucjonisty na klatce piersiowej nastrajają do buntu, rewolucji i walki z systemem, ale tylko nastrajają. To pusty trend w modzie, w której dominują twarze Che Guevary lub Ulrike Meinhof. Teraz można iść na wybieg ulicy i afiszować się z czerwonymi twarzami buntowników na zwiewnych podkoszulkach - te zazwyczaj są czerwone. Czerwone jak krew cieknąca z głowy jednej z ofiar w jednym z zamachów. Widzimy to jednak tylko wtedy, gdy odwrócimy wspomniany podkoszulek na drugą, pełną szwów i szyć stronę. Tutaj obok ideologii i poglądów jest przemoc i zło. Nie każdy chce ten podkoszulek odwrócić. Nie każdy chce dokonać "ekshumacji" idei i pomysłów rewolucjonistów. Pranie podkoszulka też nie pomoże, ponieważ czyny buntowników poszły już dawno do grobu i pozostawiły widoczne skutki w postaci na przykład wzmo�