Stary Teatr to dziś najbardziej magiczne miejsce na polskiej mapie teatralnej, wokół którego gromadzą się najznakomitsi twórcy, wierząc, że jeszcze tylko tutaj powstać mogą przedstawienia naprawdę wielkie lub co najmniej - wybitne. Serca krakowskich fanów teatru przepełnia ta sama wiara; dziś zresztą, gdy gwałtownie kurczą się nasze domowe budżety, jednym z lepszych plastrów na stresy dnia codziennego jest dla wielu z nas wizyta w teatrze, zaś wieczór, w Starym Teatrze to dla widza coś jakby święto. Najnowsza premiera na mniejszej scenie Starego - w Teatrze Kameralnym - która odbyła się 20 lutego, skłania ku wielorakim, lecz niewesołym refleksjom. Oto zobaczyliśmy "Markizę O" HEINRICHA VON KLEISTA (frankfurtczyka żyjącego w latach 1777-1811), dzieło młodego reżysera KRZYSZTOFA {#os#8022}WARLIKOWSKIEGO{/#}, który sam nowelę Kleista przetłumaczył z niemieckiego i sam ją dla potrzeb sceny adaptował. "Markiza O, ni
Tytuł oryginalny
Nieświadoma "Markiza O"
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Krakowska Nr 49