Olbrzymi plac targowy, na którym montowane są sceny przedstawienia "Ça Ira" przypomina ul. Uwija się na nim kilkudziesięciu robotników, którym z pewnością nie brakuje motywacji do pracy, bo mimo palącego słońca ani na chwilę nie przerywają malowania, wkręcania śrub, składania części scen, rozpakowywania metalowych szkatuł ze sprzętem oświetleniowym i dwustu innych rzeczy - przed zbliżającą się premierą opery Rogera Watersa w Poznaniu pisze Marcin Kostaszuk w Głosie Wielkopolskim.
- Jeszcze raz niech pan włączy! - krzyczą, gdy z głośników zaparkowanego obok Forda Transita przestaje płynąć muzyka. Bynajmniej nie Rogera Watersa - techników relaksują prześmiewcze, punkowe przeróbki klasyki rocka w wykonaniu Piersi i Pawła Kukiza. Centralną postacią na placu jest Andrzej Woron, wspólnie z Januszem Józefowiczem autor scenografii spektaklu. Już na tydzień przed prapremierą efekty jego pracy imponują rozmachem. Scena główna, zbudowana "od zera" z myślą o "Ça Ira" to w zasadzie wielki "ślimakowy" podjazd z drewnianą podłogą zakończony otwartą "salą tronową" oczywiście z pięknym tronem. Ten element scenografii znajduje się bardzo wysoko - około 6 metrów nad ziemią. Wewnątrz sceny stoi wsparta na aluminiowych podporach, okrągła arena cyrkowa. Z boków właśnie wyłaniają się kolejne dwie sceny - dla orkiestry i chórów. - Teraz niech pan uważa - mówi Andrzej Woron i po chwili fragment scenicznego podjazdu unosi się do gó