Po półmetku Kaliskich Spotkań Teatralnych o festiwalu pisała Bożena Szal -Truszkowska w Ziemi Kaliskiej Gazecie Poznańskiej.
Pierwsza połowa tegorocznych Kaliskich Spotkań Teatralnych nie przyniosła olśniewających spektakli ani też wielkich kreacji aktorskich - takich, jakie ogląda się w nabożnym zachwycie i zachowuje skrzętnie w pamięci na długie lata. Przyniosła za to miłe niespodzianki i przykre rozczarowania. Z archeologii teatralnej Pierwszą i to wielce zaskakującą niespodziankę sprawił Teatr im. J. Kochanowskiego w Opolu. Ten sam zespół, który w ubr. zbulwersował znaczną część kaliskiej publiczności wyjątkowo brutalną i odpychającą inscenizacją szekspirowskiego "Makbeta", tym razem pokazał widowisko piękne i mądre: "Ifigenię w Aulidzie" [na zdjęciu] wg. Eurypidesa w inscenizacji Pawła Passiniego. Spektakl - być może - zainspirowany poetyką wrocławskiego Teatru Pieśń Kozła; a już na pewno wywodzący się ż tych samych poszukiwań, które można by nazwać "archeologią teatralną". Odwołujący się do dawnych, już przed wiekami zapominanych, konwencj