EN

25.09.2008 Wersja do druku

Nieśmiały burdel

"Pantaleon i wizytantki" w reż. Pawła Aignera w Teatrze Studio w Warszawie. Pisze Grzegorz Konat w Przeglądzie.

"Miasto dla zuchwałych". Tak nazywane jest peruwiańskie lqiutos - miejsce akcji powieści Maria Vargasa Llosy "Pantaleon i wizytantki" - gdyż nie podlega ono władzy państwowej i nie płaci się tam podatków. Niestety, w najnowszej premierze stołecznej sceny Studio zuchwałości było jak na lekarstwo. A przecież ta oparta na faktach historia kapitana Pantaleona Pantojy - oficera, któremu armia wydaje polecenie zorganizowania wojskowego burdelu, aby postawić tamę lawinie gwałtów dokonywanych przez stacjonujących w dżungli żołnierzy na miejscowej ludności - aż się prosi o mocną realizację. Mocną i odwołującą się do realiów współczesnej Polski. Tymczasem w morzu przeciętności, jakie wylało się ze sceny, to właśnie zachowawczość przenoszącego tę powieść po raz pierwszy na scenę Pawła Aignera uderzała najmocniej. Braku wyraźnego społecznego kontekstu sztuki, niedostatku głębi psychologicznej u głównego bohatera i prawdziwości dramatyzmu, k

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Nieśmiały burdel

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 39/28.09

Autor:

Grzegorz Konat

Data:

25.09.2008

Realizacje repertuarowe