Spektakl nie wpisuje się w nurt teatru politycznego. W tym świecie istnieje jedynie prosty podział na mityczne Dobro i Zło - o spektaklu "Infinity" w reż. Heidi Carlsen we Wrocławskiej Zajezdni Tramwajowej pisze Marta Bryś z Nowej Siły Krytycznej.
Wrocławscy artyści odkryli kolejną przestrzeń idealną dla alternatywnych spektakli. Zajezdnia to miejsce, w którym jeżdżące po mieście tramwaje stoją obok tych starych, skorodowanych, zapomnianych. Pod ścianami opustoszałych ceglanych budynków leżą stosy rur i metalowych części pojazdów. Ogromne poddasze jednej z kamienic zaadaptowano na scenę, na której Heidi Carlsen, amerykańska reżyserka teatralna i performerka, wystawiła taneczny spektakl "Infinity" - poetycką próbę opowiedzenia doświadczenia totalitaryzmu. Postindustrialna przestrzeń - z prawej wiszące w szeregu wiadra, przestronny kwadrat pola gry ograniczają cztery drewniane belki, zawieszone na linach. Na proscenium ustawiono trzy żelazne konstrukcje w kształcie rombów. Pozornie obca przestrzeń, stopniowo odkrywa swoje mroczne funkcje - belki to działa, zawinięte w srebrną folię rury to płot i druty więzienne. Wiadra, na początku spektaklu symbolizujące narodziny, szybko stają się p