- Sukces nie jest ustalony raz na zawsze. Walczymy o każdy dzień w naszych teatrach. O spokoju i rozluźnieniu z powodu sukcesu nie ma mowy. Boimy się po prostu o przyszłość. Boimy się naszych repertuarowych i realizacyjnych pomyłek, wydarzeń losowych czy gorszych momentów - mówi KRYSTYNA JANDA, dyrektorka Teatru Polonia w Warszawie.
Krystyna Janda i Maria Seweryn niezwykle szczerze o swoich relacjach i pracy w rozmowie z Elżbietą Pawełek. - Za miesiąc premiera. Niedawno na afisz weszła "Miłość blondynki" w Och-Teatrze. Za chwilę w Teatrze Polonia zobaczymy "Medeę". Krystyna Janda: I już możemy zapowiedzieć "One mąż show" Szymona Majewskiego w Och-Teatrze, premiera w czerwcu. - Budzi się Pani czasem przerażona, że nie uciągnie kolejnego spektaklu? Krystyna: Spektaklu? Nie. Takiego życia? Też nie. Nie czuję się wypalona, czasem zmęczona czy rozżalona z bezsilności. Ale na razie to wszystko ma sens, jesteśmy zgranym zespołem w obu teatrach. Nauczyliśmy się razem działać i wiemy, o co nam chodzi. Nie czuję się przede wszystkim osamotniona. - Aktor, bez względu na wszystko, musi grać. Bilety sprzedane, publiczność czeka... Krystyna: Tak, to prawda. Zresztą praca, granie jest najlepszym lekarstwem na wszystko. - W dniu śmierci męża zagrała Pani spektakl. Żadnej tar