"Polowanie na łosia" w reż. Igora Gorzkowskiego w Teatrze Narodowym w Warszawie. Pisze Agnieszka Rataj w Życiu Warszawy.
"Polowanie na łosia" w Teatrze Narodowym może znaleźć widzów. Ale w porównaniu z przedstawieniami Igora Gorzkowskiego w Studium Teatralnym Koło ta praca rozczarowuje. Problem z tą premierą Teatru Narodowego polega przede wszystkim na tekście. W tę "czarną komedię romantyczną", według określenia autora Michała Walczaka, zdecydowanie wrzucono za dużo elementów. Jakby autor do końca miał trudności z określeniem, o czym właściwie pisze. Czego tu nie ma? Rytuały przejścia według ulubionego filozofa bohaterki sztuki Elizy - Mircei Eliadego, dość prymitywna psychoanaliza, rozliczanie ubeckiej przeszłości ojca, męskie lęki przed dojrzałością, kobieca niezależność. I tytułowy łoś, czyli dawny kochanek Elizy i jej pierwszy terapeuta. Jarosław Past, trup skrzętnie ukryty przez nią w przeszłości, uparcie powraca jako wyrzut sumienia albo wyraz jej niezdecydowania. Niby jest zabawnie, mocno ironicznie, ale w całości mało strawnie. Igor Gor