W Gdańsku nie będzie konkursów na dyrektorów instytucji kultury, choć taką możliwość daje władzom nowelizacja ustawy, o którą zabiegało samo środowisko. Czy chodzi o to, aby dyrektorami byli nadal "swoi ludzie"? - zastanawia się Maciej Sandecki z "Gazety Wyborczej Trójmiasto".
Rok temu weszła w życie znowelizowana Ustawa o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Ustawa ta zakłada, że dyrektorzy instytucji kultury mają być od tej pory wybierani w konkursach na określony czas. Ustawa dała jednak samorządom margines swobody, jeśli chodzi o pierwsze konkursy, i - jak się wydaje - większość z niego skorzystała. W ustawie zapisano bowiem, że po roku od wejścia w życie samorządy będą mogły podpisać z obecnymi dyrektorami instytucji kultury (którzy mają umowy na czas nieokreślony) nowe umowy, ale już na określony w ustawie czas, albo ogłosić konkursy na ich stanowiska. Właśnie minął rok od wejścia w życie ustawy i postanowiliśmy sprawdzić, czy samorządy przedłużą dyrektorom instytucji kultury umowy, czy może zdecydują się jednak na konkursy. Warto w tym miejscu podkreślić, że ustawa, choć daje samorządowcom wybór, rekomenduje, aby jednak przeprowadziły konkursy. Domagało się tego również samo