- Gaz dla sztuki! - skandowano. - Co za miejsce - podziwiano i fotografowano bez końca. Ilu nas było? Tłum! Ponad 500 osób przyszło w sobotę do Starej Gazowni, angażując się w akcję jej ratowania. Nie wiedzieliśmy, ile osób przyjdzie, nie robiliśmy zapisów. Zaprosiliśmy wszystkich poznaniaków, którzy chcą zobaczyć to miejsce niedostępne na co dzień i którym nie jest obojętne, co stanie się z nim w przyszłości - pisze Violetta Szostak w Gazecie Wyborczej - Poznań.
- Gdzie wy tak idziecie? - jakiś przechodzień aż przystanął zdumiony, widząc kilkuset ludzi, idących w sobotnie południe ulicą Grobla. Wyglądało jak wielka manifestacja albo jak wybuch rewolucji. Cel był taki: idziemy zwiedzić Starą Gazownię, zabytkowy kompleks poprzemysłowych budynków, o niepowtarzalnej architekturze. Wycieczka to część debaty-akcji, którą zainicjowaliśmy na łamach "Gazety" przed dwoma tygodniami. Apelujemy, by władze miasta zawalczyły o zagospodarowanie Gazowni na cele kultury, nie pozwoliły zmarnować tego cennego terenu. Impulsem stały się plany miejskiej spółki Aquanet, która chce sprzedać jeden z zabytkowych budynków, istotną część Starej Gazowni. Nie wiedzieliśmy, ile osób przyjdzie, nie robiliśmy zapisów. Zaprosiliśmy wszystkich poznaniaków, którzy chcą zobaczyć to miejsce niedostępne na co dzień i którym nie jest obojętne, co stanie się z nim w przyszłości. Odpowiedź była wspaniała! O godz. 11 -