"Szczepkowska i Janda urządziły sobie piekło" - donosiły brukowce, informując, że wielkie aktorki miały pokłócić się o rolę Marii Skłodowskiej-Curie. Czy to prawda? Nie do końca. Ale pewne jest, że na oczach spragnionej sensacji gawiedzi rozgrywa się dziwny dramat - pisze we Wprost.
Akt I, Scena I Narrator: Wiosna 2011, aktorka Joanna Szczepkowska kupuje codzienną gazetę, z której dowiaduje się, że rolę Marii Skłodowskiej-Curie w nowym filmie Marthy Meszaros zagra nie ona, ale Krystyna Janda. Od tego momentu sprawa "konfliktu" między dwiema wybitnymi aktorkami nie schodzi z czołówek brukowców. I osoba dramatu - Joanna Szczepkowska: - Rzeczywiście nogi się pode mną ugięły. Ale nie dlatego, że zmieniono aktorkę, która ma zagrać główną rolę. To jest w tym zawodzie bardzo częste, ale ze względu na sposób, w jaki tę sprawę załatwiono. Narrator: Niemal natychmiast po ukazaniu się artykułu o filmie i obsadzie Szczepkowska pisze na swoim blogu: "Nie chciałabym zetknąć się z Panią Meszaros w żadnej pracy. Chodzi mi tylko o zostawienie śladu po tym, jak można potraktować aktorkę, autorkę, kobietę. Nigdy nie biłam się o rolę, nawet gdy odbierano mi ją już po podpisaniu umowy. Tak było z "Panem Tadeuszem", kiedy Wajda zamien