SENSACJA w teatrze zdarza się rzadko. Nie myślę jednak o tej, że ktoś kogoś, ktoś z kimś, lecz o sensacji szlachetniejszego wymiaru, która towarzyszy prawdziwym wydarzeniom artystycznym czy niezwykłym zamierzeniom, wytrącającym z rutyny życie kulturalne. Na tak gwałtowne podniesienie tempa i temperatury bezbłędnie reagują odbiorcy - otrzymujący informację często nie wiadomo skąd, wyposażeni jakby w szósty zmysł. Taką sensacją powiało, gdy rozeszła się wiadomość o wystawieniu w warszawskim Teatrze Polskim "Obłędu" Jerzego Krzysztonia w adaptacji scenicznej Janusza Krasińskiego. Z pewnością zadecydował o tym fakt, że wzięto na teatralny warsztat powieść, która w 1980 r, spotkała się z gorącym przyjęciem czytelników, zdobywając laur "Książki roku" wśród czytelników "Kuriera Polskiego" i bydgoskiego "Dziennika Wieczornego". Dzieło Krzysztonia - dwukrotnego laureata Nagrody Pietrzaka - poraziło wtedy czytającą publiczność swoją sz
Tytuł oryginalny
Niepokojące pytania
Źródło:
Materiał nadesłany
Kierunki nr 22