NAJNOWSZA sztuka Jerzego Broszkiewicza "Niepokój przed podróżą", z prapremierą której wystąpił warszawski Teatr Rozmaitości*, przypominałaby po trosze tego psikusa z prezentem w dziesięciu opakowaniach, gdybyśmy nie mieli do czynienia z wybitnym intelektualistą i wytrawnym dramatopisarzem, autorem sześciu już poprzednio granych z dużym powodzeniem w wielu teatrach i kilku jeszcze nie wystawionych sztuk. Teatr zwielokrotnił jeszcze te kunsztowne opakowania, zaopatrzył je w wymyślne eklery, skomplikowane zamki i potrójne dna, żeby było jeszcze trudniej rozszyfrować jej majo czytelną metaforę, dotrzeć do ziarna idei utworu. Broszkiewicz celuje w wynalazczości teatralnej, każdą jego sztukę, z wyjątkiem realistycznego "Skandalu w Hellbergu", rozsądza nadmiar teatralnych pomysłów, pozostawia jednak wiele jeszcze marginesu na wpisywanie pomysłów inscenizatorskich i scenograficznych, reżyserzy - zwłaszcza młodzi, o bogatej
Tytuł oryginalny
Niepokój przed podróżą
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Powszechne nr 274