- Siedemdziesiąt lat milczenia i mówienia o Zagładzie nic nie dało. Dalej jej nie rozumiemy - mówi Maja Kleczewska, która w warszawskim Teatrze Żydowskim wystawiła "Dybuka".
Isaac Bashevis Singer pisał, że w dawnych czasach ulice dzielono na "te" i "tamte". Plac Grzybowski był z "tych", czyli z lepszych. Już w XIX wieku kwitł tu handel i drobny przemysł. Działały zakład fotograficzny, sklepy z przyprawami i narzędziami, małe manufaktury. Chasydzi w szabas nosili sztrajmle, po okolicy jeździły tramwaje. W czasie wojny było tu małe getto, zlikwidowane w sierpniu 1942 r. - W tym miejscu był naród - Maja Kleczewska rozgląda się wokół siebie. Plac Grzybowski tętni dziś życiem. Są tu kawiarnie, jeden z najlepszych klubów muzycznych w Warszawie, są eleganckie ławeczki, fontanny. Ani śladu przeszłości. - Naród był i zniknął - dodaje. 1. Przed wojną w Warszawie było największe skupisko Żydów w Europie, drugie po Nowym Jorku na świecie. W Teatrze Żydowskim, schowanym przy placu Grzybowskim, od 65 lat próbują przypominać ich kulturę. Ostatnio "Dybukiem" Kleczewskiej. To jeden z najlepszych spektakli reżyserki znanej z