Tydzień Gruziński w ramach projektu "Teatry Europy" firmowanego przez Gdański Teatr Szekspirowski nie wpłynął zasadniczo na nasze wyobrażenia na temat państwa leżącego na terenie Azji, zaliczanego jednak, mimo specyfiki lokacyjnej, do narodów mogących brać czynny udział np. w mistrzostwach Europy w piłce nożnej - piszą Katarzyna Wysocka i Piotr Wyszomirski w Gazecie Świętojańskiej.
Niewielka odległość od podupadającego imperium rosyjskiego, mającego silne wpływy w Osetii Płd, niedawne, bo jeszcze w XXI wieku konflikty zbrojne, walka o niepodległość i władzę miały kluczowy wpływ na dzisiejsze postrzeganie Gruzji, co i tak pewnie dobrze, bo Amerykanie pozostali najpewniej na poziomie piosenki Raya Charlesa. Mimo polsko-gruzińskich oddziaływań w przeciągu ostatnich 100 lat, mało o sobie wiemy, co otwierający Tydzień Gruziński ministrowie potwierdzili kwieciście stosowanymi ogólnikami w tej kwestii. Wspomniany był Lech Kaczyński, którego obecność w sierpniu 2008 roku (oraz innych prezydentów) wsparła ówczesnego przywódcę, Micheila Saakaszwilego. Wspomniano również żołnierzy gruzińskich walczących podczas Powstania Warszawskiego, choć zapomniano podać liczby oraz fakt, że w II Rzeczpospolitej znaleźli się w wyniku podpisanych kontraktów z armią Piłsudskiego. O współpracy kulturalnej powiedziano, że jest i się rozwija