Co się u nas porobiło, tego nawet najstarsi górale nie pamiętają. Zima stulecia, tym razem z plusowymi temperaturami, narciarze zjeżdżający po błocie na stokach Tatr, a niemiecka opera transmitowana jest z Warszawy przez satelitę w języku polskim do RFN. Rzecz dotyczy "Mistrza i Małgorzaty" Rainera Kunada, który nieoczekiwanie, wraz ze swym utworem zmienił miejsce pobytu z NRD bardziej na Zachód. Za to polska prasa gremialnie dodała mu do nazwiska jedną literkę, przez co brzmi on teraz jak właściciel brytyjskiej firmy żeglugowej Cunard Line, która konkurowała m.in. z nieszczęsnym Titanikiem. Oby tylko w odwecie nasi zachodni kontrahenci nie pozmieniali nazwisk polskich realizatorów i wykonawców, którzy jak dyrygent Robert Satanowski, reżyser Marek Grzesiński, scenograf Andrzej Majewski a także Krzysztof Szmyt i Jadwiga Teresa Stępień - odtwórcy ról tytułowych, przyczynili się do wielkiego sukcesu tej średniodobrej muzyki.
Tytuł oryginalny
Nieoczekiwana zmiana miejsc
Źródło:
Materiał nadesłany
Argumenty