...A właściwie o Współczesnym i Rozmaitościach. Mianowicie życie dopisało do mojej recenzji sprzed miesiąca ciekawy ciąg dalszy. Rozmaitości się klasycyzują, a Współczesny już od półtora sezonu jest coraz bliżej estetyki "najszybszego teatru w mieście". Z całą mocą potwierdziła to ostatnia premiera na Mokotowskiej - "Stracone zachody miłości" Szekspira w reżyserii Agnieszki Glińskiej. Zareagował najczulszy sejsmograf, czyli publiczność Współczesnego, chyba najwierniejsza i najżywiej reagująca publiczność w mieście. Zawsze powtarzałem, że jeśli teatry, tak jak kluby piłkarskie, sprzedawałyby szaliki, to pół miasta chodziłoby w szaliku Legii, a drugie pół - Teatru Współczesnego. Cóż, wygląda na to, że odnowienia jakości artystycznej teatru, bo to ma niewątpliwie miejsce, część szalikowców może nie wytrzymać. Dawno na Mokotowskiej nie było tak podzielonej widowni. Cześć bardzo długo biła brawo. Cześć - ponad 20 osób -
Tytuł oryginalny
Nieoczekiwana zamiana miejsc, czyli znów o Współczesnym
Źródło:
Materiał nadesłany
Kultura nr 6/7 - Białystok