"Hamlet" w choreogr. Jacka Tyskiego w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej w Warszawie. Pisze Temida Stankiewicz-Podhorecka w Naszym Dzienniku.
Publiczne oświadczenie Jacka Tyskiego, że w swoim balecie "Hamlet" w Operze Narodowej koncentrował się na tym, by z szacunkiem dla autora i zgodnie z literą tekstu odtworzyć fabułę dramatu Szekspira, uważam dziś - i to bez przesady - za wyraz odwagi. Bo dzisiaj, w czasach dominującej pychy tzw. ponowoczesnych pseudoartystów, do dobrego tonu należy "poprawianie" Szekspira albo jeszcze lepiej - dopisywanie autorowi własnych, reżyserskich wypocin. Nie mówiąc już o reżyserowaniu tekstów największego dramaturga w sposób silnie ingerujący w tkankę utworu, co całkowicie zmienia wymowę ideową i przesłanie dzieła oryginalnego. Bo przecież reżyser musi powiedzieć coś od siebie. No i na afiszu obok jego nazwiska będzie drugie: Szekspir. Większej nobilitacji nie trzeba. Ból istnienia Jacek Tyski nie idzie tym tropem. Nie poprawia i nie dopisuje, ale ma odwagę powiedzieć, że chce być wierny tekstowi. Artysta ma już w swoim dossier dokonania choreogra