"Koniec" w reż. Krzysztofa Warlikowskiego w Nowym Teatrze w Warszawie. Pisze Ewelina Godlewska w Dwutygodniku Stronie Kultury.
końca Czy koniec oznacza obietnicę spełnienia? Czy jest jedynie jego iluzją, pułapką wiecznego oczekiwania? W "Końcu" Krzysztofa Warlikowskiego pytania te łączą się z kwestią winy, która, podobnie jak ofiara w "(A)pollonii", staje się tematem centralnym Na ogromną, niemal pustą scenę, wychodzi smukła, wysoka postać odziana w obcisły strój z czarnej koronki, pokrywającej nogi i korpus niczym rysunek na ciele. Sama przestrzeń wydaje się znajoma - nawiązuje do poprzednich spektakli Krzysztofa Warlikowskiego, w automatyczny sposób przywołując pamięć o nich - ale jednocześnie jest wyjątkowo obca, oddalona i oddalająca to, co za chwilę zacznie się na niej rozgrywać, co w jej obrębie zostanie podjęte jako temat: koniec, dochodzenie do kresu. Czy dlatego, że koniec, kres, jest zawsze dystansujący, mimo poczucia, że oto właśnie do niego się zbliżamy? Że nie sposób zbliżyć się do niego całkowicie, ani go przekroczyć? Że zawsze będzie