EN

5.12.2008 Wersja do druku

Niemożliwe oczywiste

Wraz z Jeanem-Lukiem Marionem przybywa do nas coś, co było tu od dawna. I u nas mówiło się kiedyś o świecie w sposób przetłumaczalny. . I u nas mówiło się kiedyś o świecie w sposób przetłumaczalny. Warto więc właśnie w Polsce, korzystając z wizyty anty-Derridy, postawić pytanie o konsekwencje konfrontacji, która zdaje się sięgać głębszych pokładów naszej duchowości niż powierzchnia doraźnych gazetowych sporów - pisze Andrzej Grabowski w Tygodniku Powszechnym.

Jean-Luc Marion [na zdjęciu], nazywany anty-Derridą postmodernistyczny wyznawca antymetafizycznego Boga, słowa o "śmierci Boga" traktuje poważnie. Nie ignoruje "odczucia Jego nieobecności" w życiu duchowym Europejczyka "po przejściach", zarazem jednak nie może zignorować wiary własnej. Bóg przecież jest przede wszystkim "dany do wierzenia", ze wszystkimi tegoż konsekwencjami; dopiero potem możemy zabrać się za poznawanie owego skandalicznie niepojętego fenomenu. Zresztą, czy w ogóle Bóg może być przedmiotem wiedzy, nie będąc przedmiotem wiary? Czy nie myślimy wtedy o "Bogu" zatrzaśniętym w cudzysłów? W tym szczególnym przypadku teologia zdaje się poprzedzać fenomenologię. Marion nie pyta więc, czy Bóg umarł faktycznie, ale przyjmuje, że skoro On faktycznie umarł, a wciąż daje się w Niego wierzyć, to znaczy, że umarł tylko jakiś "Bóg"... Jaki zatem? Apetyt na idole Marion uważa, że od Boga odpadł ograniczający go cudzysłów b

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Niemożliwe oczywiste

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Powszechny nr 49/07.12.2008

Autor:

Artur Grabowski

Data:

05.12.2008