"CDN" w reż. Agaty Biziuk w Białostockim Teatrze Lalek. Pisze Urszula Komsta w Kurierze Porannym.
Rewelacyjną historię o dramaturgu, który ma problemy z napisaniem swojej drugiej sztuki i spotyka się twarzą w twarz z postaciami, o których kiedyś napisał. Wszędzie leżą pogięte i porwane strzępy papierowych kartek, wymięta bielizna, filiżanki po niedopitej kawie i miseczka pełna okruszków po ciastkach. Tak wyglądała scena po spektaklu "CDN", którego premiera odbyła się w sobotę w Białostockim Teatrze Lalek. - Wygląda jak mój pokój po sesji - szepnęła mi na ucho dziewczyna, gdy wychodziłam z sali po przedstawieniu. Smutek i panika Skąd taki bałagan? Z powodu jednej imprezy, na którą do głównego bohatera, dramaturga (w tej roli Krzysztof Bitdorf), wtargnęły wszystkie postacie, jakie kiedykolwiek przyszły mu do głowy. Ale od początku. Na początku jest niemoc twórcza i kompleksy, i zastraszenie (z powodu terminów) i pidżamka w bananki, i ogólny smutek. Główny bohater otrzymał kiedyś statuetkę (pegaza) za swoją debiutancką sztuk