Na premierę "Świętej Joanny", tym razem w Teatrze Dramatycznym m.st. Warszawy, czekaliśmy z nadzieją i niepokojem. Z nadzieją, gdyż inscenizacje tej sztuki - chyba najlepszej w dorobku Shawa - zawsze bywały wydarzeniami teatralnymi, tak na świecie jak i u nas. Z niepokojem, ponieważ, niezależnie od ogólnie znanych perypetii Teatru Dramatycznego, realizację tej niezwykle trudnej sztuki powierzono młodemu i niezbyt doświadczonemu reżyserowi. Zastanówmy się przez chwilę, czy Święta Joanna może być dzisiaj aktualna? Sądzę, że tak, że poza odwiecznymi prawdami zawartymi w tej tragedii prostej dziewczyny wyniesionej na szczyty wielkości, męczeństwa i chwały pośmiertnej, tu sztuka jest ciągle niezwykle współczesna i żywa. To "rozsądne szaleństwo" Joanny, jej entuzjazm, odwaga i męstwo mogą być wzorem dla obecnego pokolenia młodych (zresztą czy tylko młodych?), zagubionych w naszych niepewnych czasach. Podobnie jak jej (raczej niedo�
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 5