EN

16.09.1971 Wersja do druku

Niełatwo złożyć hołd wielkości...

Stary, mądry Seneka, który przecież w tłumnym gronie operowych postaci dzieła Monteverdiego jest jedną z osób centralnych, powiedział kiedyś: - "Gladiator uważa za zniewagę, gdy każe mu się walczyć z przeciwnikiem słabszym. Wie, że zwycięstwo bez możliwości klęski jest zwycięstwem bez chwały". Jeżeli wierzymy w prawdę tych słów - nie miejmy pretensji do realizatorów, że nie wszystko w "Koronacji Poppei" mogło zachwycać, że były nawet momenty drażniącej nieudolności, chociaż - oddajmy również sprawiedliwość - i one nie przesłoniły wielu walorów całego muzycznego widowiska. Małe klęski były wynikiem spotkania z partnerem reprezentującym potężną siłę: toż to przecie jeden z największych talentów kompozytorskich nie tylko wieku XVII, ale i całej historii muzyki; mistrz madrygału i "ojciec opery"; artysta jednak bardzo wymagający, domagający się szczególnego kunsztu wykonawczego, niesłychanej precyzji głosu zgranego subtelni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Życie Warszawy"

Autor:

Zdzisław Sierpiński

Data:

16.09.1971

Realizacje repertuarowe