Rozmowa z Leną Kowalska, debiutantką wcielającą się w rolę Julii w spektaklu "Sinobrody - nadzieja kobiet" w reżyserii Norberta Rakowskiego. Właśnie debiutujesz w spektaklu teatralnym, ale nie jest to przecież Twój pierwszy kontakt ze sceną. Od kilku lat tańczysz. Jak zaczęła się Twoja przygoda z tańcem? - Od 10 roku życia chodziłam do Szkoły Baletowej w Poznaniu. W ciągu trzech lat jakie tam byłam, miałam wiele występów, m.in. w Teatrze Wielkim i w Centrum Kultury Zamek. Z szkoły zrezygnowałam, ponieważ potrzebowałam zmiany w swoim życiu. Przeniosłam się do Kalisza i zaczęłam uczęszczać do kaliskiego gimnazjum. Jednak swoje pasje taneczne rozwijałam w Grupie Artystycznej "Tao" prowadzonej przez Gretę Polańską, a później przez Annę Wytych. Czym dla Ciebie jest taniec? - Taniec jest dla mnie wyrażaniem swoich emocji. Nie jest sztuką łatwą. Nie można się go szybko nauczyć. Jak to się stało, że reżyser Tobie zapro
Tytuł oryginalny
Niełatwa sztuka
Źródło:
Materiał nadesłany
Garderoba nr 1 - gazetka teatralna